www.kpn.fora.pl

*Kowalik*

Straciłem miejsce w Racingu, gdy pojechałem na mecz reprezentacji z USA. Wszedł za mnie Tchite, wygraliśmy i on gra do dziś. Z Realem też raczej usiądę na ławce - mówi Sport.pl Ebi Smolarek

Dariusz Wołowski: Przed meczami z Valencią i Realem mówił pan, że plan Racingu to trzy punkty. Trzy punkty macie już po triumfie w Walencji.

Ebi Smolarek:Wszystko, co zdobędziemy z Realem, będzie ponad plan. Na pewno wygrana na Estadio Mestalla pozwala nam znowu marzyć nawet o miejscu w Lidze Mistrzów. Tylko tak trzymać do końca, bo choć jest to sezon świetny, to jednak w końcówce można wygrać prawo do europejskich pucharów, ale też wszystko zaprzepaścić. Za wcześnie na radość.

Znowu zaczął pan mecz na ławce. Nie denerwuje to pana? Przez te 21 minut, gdy był pan na boisku, przede wszystkim biegał pan bez piłki.

- Jest niewesoło, gdy trener sadza mnie na ławce, ale dobrze, że chociaż za każdym razem wchodzę, nie oglądam całych meczów jako widz. To znaczy, że wciąż we mnie wierzy. Miejsce w drużynie straciłem, gdy pojechałem na mecz kadry z USA. Mnie nie było w Santander, Tchite trenował z drużyną, a potem zagrał z Espanyolem, wygraliśmy 3:0 i trener nie miał powodu, by zmieniać skład. Miałem małą nadzieję, że po porażce z Deportivo, z Valencią zagram od początku. Ale wszedłem tylko na 21 minut. Był to czas, kiedy dużo się broniliśmy, więc nie miałem zbyt wielu podań, a raczej biegałem za piłką. Cieszę się chociaż, że zdobyliśmy zwycięską bramkę, gdy byłem na boisku.

Panu sędziowie nie uznali w tym sezonie dwóch prawidłowo zdobytych goli, a Tchite...

- Uznali ze spalonego? No tak, ale najważniejsze jest to, że co błędy arbitrów zabrały drużynie, zostało nam zwrócone. My z Tchite rywalizujemy o miejsce w ataku, ale przede wszystkim jesteśmy kolegami z Racingu.

W hitowym meczu z Realem Madryt znów usiądzie pan na ławce?

- Prawdopodobnie, choć mam tydzień treningów, by powalczyć. Zobaczymy, co to da. Najważniejsze, że nasi kibice wykupili już wszystkie bilety, zainteresowanie jest wielkie. Mecz będzie się toczył w atmosferze, jaką najbardziej lubimy. Ja się cieszę na to spotkanie.

Może się okazać, że w sobotę spuściliście Valencię do II ligi.

- Nie rozumiem, dlaczego klub o tak wielkim potencjale gra tak słabo. Od jednej porażki jednak się nie spada. Mnie interesuje Racing, a my jesteśmy na drugim biegunie. Dla nas to świetny sezon.

Jedno wam się nie udało. Awansować do finału Pucharu Hiszpanii. Czy oglądając w środę starcie Getafe z Valencią, będzie panu żal?

-Nie, porażkę w półfinale z Getafe już przebolałem. Teraz liczy się tylko Real. Bardzo dużo wysiłku kosztowało nas zdobycie tych 53 pkt. Ale to za mało do prawa startu w pucharach. Gdybyśmy go nie wywalczyli, to będziemy bardzo rozczarowani.